piątek, 13 listopada 2015

"Opowiem ci, mamo, co robią samoloty"



"Opowiem ci mamo, co robią samoloty" to kolejna część popularnej serii "Opowiem ci mamo". Co nowego można tu wymyślić? Schemat ten sam, tyle że o samolotach - pomyślałam w pierwszej chwili. Gdy jednak zajrzałam do środka, szybko zmieniłam zdanie.






Znamy wszystkie części serii "Opowiem ci mamo": Żaby, Mrówki, Pająki, a przede wszystkim Auta, które od roku czytamy niemal codziennie. Młodszy jest absolutnie zafascynowany wszystkim, co ma koła i się przemieszcza. Czasem trudno namówić go do czytania książek innych niż o pojazdach. Dlatego wiedziałam, że "Opowiem ci, mamo, co robią samoloty" musi być nasza. Byłam jednak sceptyczna - co nowego może nam zaoferować, oprócz przedstawienia różnych maszyn latających w różnych sytuacjach? Tak jak myślałam, schemat doskonale nam znany z "Co robią auta" powtórzył się i tu, ale nie oznacza to wcale, że książka jest nudna.

Na kolejnych rozkładówkach widzimy różnorodne sytuacje, w których możemy spotkać statki powietrzne. Oglądamy zatem: organizację ruchu lotniczego, akcje ratunkowe, szkolenie wojskowe, pracę lotniska, narty wodne, wyścigi modeli. Poznajemy wnętrze hangaru oraz muzeum lotnictwa. Tak jak w pozostałych częściach, również tu mamy rozkładówki z zadaniami do rozwiązania: znajdź różnice oraz labirynt. Kto zna konstrukcję książki "Co robią auta", ten rozpozna w "Samolotach" podobne tło akcji: wieś, miasto, warsztat, zawody w terenie (tam safari, tu - woda), góry, zima oraz zamykająca książkę noc. Bezpieczny, sprawdzony schemat - bogactwo sytuacji, różnorodność pojazdów (jak zwykle spersonifikowanych), zadania do rozwiązania oraz zabawne wierszyki Marcina Brykczyńskiego.



Gdy jednak uważnie przyjrzymy się ilustracjom, odkryjemy coś więcej. Odkryjemy smaczki! Odkryjemy, że ta książka jest zabawna, sprawdza naszą spostrzegawczość i czujność, zaprasza do zabawy wykraczającej daleko poza zadania zaproponowane w wierszykach. Bo ta książka, moi drodzy, nie jest tylko o samolotach. Nie dajcie się zwieść tytułowi! "Opowiem ci, mamo, co robią samoloty", to książka o wszystkim, co lata. Oprócz maszyn takich jak samoloty, sterowce, drony, rakiety, satelity, są tu również latawce i spadochrony, są też latające zwierzęta (ptaki, pszczoły, nawet latające ryby, wyobrażacie sobie?!). Ale to nadal nie wszystko! Artur Nowicki ma fantazję, dlatego na niebie możemy wypatrzyć latający dywan, UFO, czy papierowy samolocik.  Nad zamczyskiem na szczycie góry krążą smoki! Gdzieś pomiędzy chmurami na zimowym niebie renifery ciągną... no właśnie, co? Sprawdźcie koniecznie.

 
Małemu ciekawskiemu czytelnikowi można przy pomocy tej książki przekazać całkiem sporo informacji o lotnictwie. To też mnie zaskoczyło w tej części. Bardzo podoba mi się rozkładówka przedstawiająca muzeum - ciekawe eksponaty z podpisami, mapa pionierskich przelotów - super sprawa! Na innych stronach możemy pooglądać urządzenia związane z lotnictwem (np. wiatrowskazy, radary), a także działanie całej infrastruktury lotniczej, np. wieże kontroli lotów, dźwigi, lotniskowiec. Obserwujemy, jak odbywa się tankowanie, rozładunek, czyszczenie i naprawianie.



Książka jest ciekawa, zabawna, ładna i wytrzymała (jak już pisałam "Auta" od roku są w użyciu niemal codziennie, a stronice mają się bardzo dobrze). Czego chcieć więcej?


Opowiem ci, mamo, co robią samoloty
Tekst: Marcin Brykczyński
Ilustracje: Artur Nowicki
Wydawnictwo Nasza Księgarnia

5 komentarzy:

  1. Cudowna, ilustrator naprawdę wie, co lubią mali chłopcy. U nas samochody były regularnie wydzierane sobie z rąk, musiałam więc oddać do biblioteki czym prędzej:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mój synek też jest fanem motoryzacji i samolotów, choć wydaje mi się, że ta książka jeszcze jest dla niego zbyt szczegółowa :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój syn miał rok i 3 miesiące, jak dostał Auta. Wtedy "czytałam" mu tę książkę inaczej niż teraz (proste zdania, nazywanie obiektów i czynności, bez nadmiernej szczegółowości). Teraz ma ponad 2 lata, Auta i Samoloty "czytamy" już inaczej :)

      Usuń
  3. I ja się chyba skuszę, bo książka obiecująca. Przede wszystkim wydaje się mieć właśnie to "coś, smaczek czy jak inaczej nazwać... Ilustracje przez Ciebie zamieszczone przyciągają...

    OdpowiedzUsuń