czwartek, 11 czerwca 2015

Wyostrzamy zmysły - "OCZY" Iwony Chmielewskiej



Kontakt wzrokowy został nawiązany natychmiast. Bez zastanowienia. Oczy patrzyły na mnie z półki, spoglądały zachęcająco. Nie widziałam już nic innego, oczy kusiły. Po chwili kusząca propozycja stała się hipnotyzującym faktem.


      









               "Oczy" Iwony Chmielewskiej zobaczyłam na półce w bibliotece miejskiej. Książka wyglądała naprawdę kusząco, wyróżniała się, dlatego od razu po nią sięgnęłam. Już od chwili, gdy ją otworzyłam, wiedziałam,  że będę musiała ją mieć na własność. Jest to książka wyjątkowa, taka, do której można wracać w nieskończoność i za każdym razem znaleźć w niej coś innego. Właściwie to nie w niej - raczej w sobie. Ta książka wywołuje wiele skojarzeń,  skłania do refleksji nie tylko na temat daru jakim jest wzrok, ale też tego, jak widzimy świat. Co i w jaki sposób kształtuje nasze postrzeganie świata? Jak ma się wzrok do innych zmysłów? I wreszcie - czy możemy wierzyć temu, co widzimy?
                Subtelna gra tekstu i obrazów jest zarazem grą z naszą wyobraźnią. Ta gra jest hipnotyzująca: z pustej kartki spogląda na nas para oczu, a krótkie zdanie jest wprowadzeniem do tego, co czeka na następnej rozkładówce. 


Później znowu pustka kartka, zdanie i oczy. Oczy o nowych źrenicach, które są zapowiedzią kolejnej niespodzianki. To naprawdę wciąga, zarówno dorosłych, jak i dzieci. Bo muszę przyznać, nie tylko ja jestem zachwycona tą niezwykłą książką. Moja 6-latka również nie może się od niej oderwać. Każda z nas patrzy na tę książkę po swojemu, każda z nas ma swoje skojarzenia, odczucia, pomysły. 


                Z naszych wspólnych dziecięco-dorosłych rozmów o "Oczach" i oczach zrodził się pomysł na mały eksperyment. Postanowiłyśmy ze Starszą w różnych miejscach i różnych sytuacjach zamykać (zasłaniać) oczy i sprawdzać, jak to będzie. Podczas posiłku - jak sobie radzę, czy potrafię trafić do buzi z zamkniętymi oczami, czy za pomocą dotyku potrafię rozpoznać, co biorę z talerza? Czy jedzenie smakuje tak samo, czy pachnie tak samo? Na ulicy - czy wiem, gdzie jestem, gdzie dalej pójść, jak ominąć przeszkody, czy czuję się bezpiecznie? W parku - wsłuchiwałyśmy się w odgłosy przyrody (ptaki, psy, ludzie, plusk wody, szum wiatru) i odgłosy miasta, dotykałyśmy kamieni, piasku, trawy, kory drzew. To było ciekawe doświadczenie, mogłyśmy na chwilę się zatrzymać, wyostrzyć zmysły, wsłuchać się w siebie i otaczający nas świat. Uwrażliwiłyśmy się na zapachy i dźwięki. Dowiedziałyśmy się, że wzrok jest nam bardzo potrzebny, ale czasem przeszkadza w zauważeniu czegoś więcej niż obraz. Zamykając oczy lepiej poznałam moją córkę, dostrzegłam jej sposób postrzegania świata. 


                Książka Iwony Chmielewskiej, choć jest książką obrazkową, nie bombarduje nas ilustracjami. Jasne pastelowe kolory są łagodne dla wzroku i dla duszy. Książka jest bardzo harmonijna; nie tylko obrazem i słowem, ale też samym swym wyglądem zachęca do lektury i zadumy. Moją uwagę zwrócił też papier: kartki nie są za cienkie ani za grube, nie są też zbyt gładkie, tylko takie akurat - szeleszczące i lekko chropowate. Można je poczuć i usłyszeć. Ta książka tworzy wokół siebie niepowtarzalny klimat. Nie jest nachalna wizualnie, nie pogania nas obrazem, ale uspokaja i wprowadza w lekko melancholijny nastrój. Warto zaznaczyć, że "Oczy" w 2013 roku zostały uhonorowane „ilustratorskim Oscarem”, czyli nagrodą Bologna Ragazzi Award (w kategorii Non fiction). 

Oczy
Iwona Chmielewska
Wydawnictwo Warstwy 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz