sobota, 28 listopada 2015

"Wynalazca"



Dzisiaj o książce buro ładnej i zabawnie poważnej. Mowa o projekcie Jeana-François Martina "Wynalazca". Martin w Polsce jest znany głównie jako autor ilustracji do "Bajek" Ezopa nagrodzonych na Międzynarodowych Targach Książki Dziecięcej w Bolonii w 2011 roku. Tym razem jest twórcą nie tylko ilustracji, ale też tekstu.





Tekst opowiada historię pana Feliksa, wynalazcy, który prowadzi uporządkowany, systematyczny tryb życia. Co tydzień wymyśla i tworzy jakiś wynalazek. W poniedziałek wpada na pomysł, we wtorek rysuje projekt, od środy do soboty go realizuje, w sobotni wieczór przeprowadza testy, a w niedzielę odpoczywa. I tak jest co tydzień. Mimo tej powtarzalności, a może właśnie dzięki niej, pan Feliks jest szczęśliwy. Wszystko się zmienia, gdy wynalazcę odwiedza człowiek w zielonym ubraniu i składa zamówienie na maszynę, która z milionerów uczyniłaby miliarderów. Na jej stworzenie pan Feliks ma siedem dni. Cały rytm tygodnia zostaje zaburzony, gdyż wynalazca tym razem nie ma pomysłu. Dopiero w niedzielę w nocy  udaje mu się rozwiązać problem. W poniedziałek nie obawia się już spotkania z człowiekiem w zielonym ubraniu. Znowu może wrócić do dawnego trybu życia.

To tyle. Prosta historyjka o stylu życia pewnego wynalazcy. O tym, jak krok po kroku powstaje wynalazek. Można doszukiwać się więcej, np. zadać sobie pytanie o to, czy łatwo jest tworzyć na zamówienie? I czy w ogóle warto?

Ale to nie tekst najbardziej zainteresuje dzieci, uwierzcie mi. Dzieci przepadną w ilustracjach, zresztą dorośli też. Bo narrator jest tu tylko naszym przewodnikiem, a krótkie zdania jedynie sygnalizują fakty z życia bohatera. Całą opowieść tak naprawdę tworzą ilustracje. I to nie byle jakie ilustracje.

Po pierwsze DETALE
Rysunki pokazują dom pana Feliksa. Jak przystało na dom wynalazcy, przepełniony jest on projektami i prototypami nowych urządzeń. Proste rysunki świetnie oddają charakter i uczucia bohaterów. Możemy obserwować całą gamę uczuć, która towarzyszy Feliksowi na różnych etapach pracy, od zamyślenia, przez frustrację, zmęczenie i rezygnację, aż do radości. O bohaterach dużo mówią też ich stroje, warto bliżej się im przyjrzeć. 


Po drugie KLIMAT
Książka Jeana-François Martina niewątpliwie ma niezwykły klimat. Ilustracje w stylu retro przypominają plakaty z 20-lecia międzywojennego. Prosta kreska, stonowane kolory, obrazy są zarazem ciepłe i wyraziste. Według mnie ta książka jest bardzo przyjemna dla oka. 


Po trzecie IRONIA
Sztywniak w wielkich okularach i garniturze? Czerwony nos? Zaskakujący efekt testów urządzenia do rozbijania skorupki jajka? Ogromne plakaty własnych wynalazków na każdej ścianie domu? Wieczny uśmiech? W tej książce jest sporo ciekawostek, na które zwrócą uwagę nie tylko dzieci. 


"Wynalazca" podbił nasze serca. Humorem i pomysłowością. A tak na marginesie - myślałam o jakiejś fajnej pracy plastycznej inspirowanej książką. I wiecie co? O ile Starsza wynalazki i projekty tworzy na potęgę, gdy ma na to natchnienie, to na zamówienie jakoś nie potrafiła nic wymyślić. Więc coś jednak jest w tej wolności tworzenia.


Wynalazca
Tekst i ilustracje: Jean-François Martin
Tłumaczenie: Dorota Hartwich
Wydawnictwo Format

Wpis powstał w ramach projektu Przygody z książką 
https://dzikajablon.wordpress.com/2015/10/12/przygody-z-ksiazka-3-blogi-w-projekcie/

10 komentarzy:

  1. Za Młodzi jesteśmy jeszcze, chociaż Mamie się podoba,lubię takie klimaty, autora nie znałam. Może kiedyś będzie okazja mieć

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto obejrzeć też "Bajki" Ezopa ilustrowane przez Martina. Bajki, wiadomo - klasyka, ale ilustracje są naprawdę niezwykłe. To książka, która "rośnie" z dzieckiem.

      Usuń
  2. Bardzo ciekawa książka. Młoda chyba jeszcze za mała, ale zapiszę sobie tytuł. Z pewnością się przyda :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Intrygująca książka i rzeczywiście piękne ilustracje, że tak powiem, zaczepne :) Ten wieczny uśmiech trochę smutny jest, szczególnie w zestawieniu z bohaterem, który na tej ilustracji jest chyba mocno zrezygnowany i chce się poddać. Czuję się nią zaintrygowana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Jest w tej książce pewna warstwa znaczeń, skojarzeń, zrozumiałych chyba tylko dla dorosłych, co nie oznacza, że książka nie jest zrozumiała dla dzieci. Tym większa radość ze wspólnego czytania :)

      Usuń
  4. Ale książka! Pomysł i ilustracje bardzo mi się podobają. Kupuję :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Intrygująca książka, sprawdzę czy mają w bibliotece.

    OdpowiedzUsuń
  6. Muszę jej poszukać. Któregoś dnia moje dziecko wyznało, że zostanie wynalazcą, może to mu pomoże w osiągnięciu celu albo pożegnaniu się z pomysłem:)

    OdpowiedzUsuń