środa, 30 grudnia 2015

"Mat i świat"


Kiedy ponad dwa lata temu wprowadziliśmy się na Poddasze, u Starszej pojawił się pewien lęk. Nie pozwalała zostawiać otwartego okna w swoim pokoju, zwłaszcza gdy nikogo tam nie było. Dopiero zamontowanie moskitiery nieco ją uspokoiło. O co chodziło z tym oknem? Otóż o bezpieczeństwo zabawek. Starsza bała się, że zabawki, buszując same w pustym pokoju, mogą niechcący wypaść przez okno. Nie pomagało uspokajanie i tłumaczenie, jak zwykle wyszło na to, że dorośli nic nie rozumieją. Ostatnio lęk samoistnie minął, a ja zaczęłam podejrzewać, że Starsza nie wierzy już w tajemne życie zabawek. Jednak nic bardziej mylnego. Wierzy! Przekonałam się o tym, obserwując jej żywe reakcje podczas lektury książki "Mat i świat".

"Mat i świat" to historia pluszowego misia, przedstawiona od momentu jego powstania w chińskiej fabryce i zapakowania w ekskluzywne pudełko, aż do chwili, gdy mocno już zniszczony trafia w ręce pewnego chłopca w Śmieciowej Wiosce Mokattam.

Początek "Mata i świata" nasunął mi bardzo mocne skojarzenia z książką "Otto" Ungerera. Mamy dokładnie tę samą sytuację - moment uszycia misia jako moment jego narodzin, uzyskania życia i świadomości. Później, podobnie jak u Ungerera, pluszak trafia do sklepu, a następnie zostaje kupiony jako prezent. Już prawie się zniechęciłam, myśląc, że to jakaś polska kopia losów misia Otto, na szczęście jednak okazało się, że dalsze przygody Mata są zupełnie inne.



Dostrzegłam jednak podobieństwo w sposobie prowadzenia czytelnika przez fabułę. I Mat, i Otto są głównymi bohaterami i to ich losy skupiają dziecięcą uwagę. Tym samym misie są naszymi przewodnikami przez świat, który jednak nie zawsze jest piękny i dobry. W tle mamy bowiem wojnę ("Otto") oraz wyzysk i biedę ("Mat i świat"). Misie towarzyszące czytelnikowi przez całą lekturę sprawiają, że dziecko czuje się bezpiecznie. Dzięki takiemu rozwiązaniu trudne tematy nie są przytłaczające, ale też nie są zinfantylizowane (w książce tak jak w rzeczywistości problemy ubóstwa czy przemocy dotyczą świata ludzi).




Miś podróżnik z ciekawością, ufnością i pogodą ducha prowadzi nas przez różne kraje i warstwy społeczne; pokazuje, że zmiana losu nie musi być katastrofą, a ciekawą przygodą. W wyniku różnych splotów zdarzeń Mat trafia do coraz biedniejszych rodzin i choć jest coraz bardziej zniszczony, za każdym razem staje się dla jakiegoś dziecka kimś ważnym i kochanym. On sam odbiera swój los jako wielką przygodę i okazję do poznania nowych ludzi. Nie tylko zresztą ludzi - Mat nie jest w książce Agnieszki Suchowierskiej jedynym ożywionym przedmiotem. Podczas swych podróży miś rozmawia z wieloma ciekawymi postaciami, z których najbardziej zapadły mi w pamięć Złota Suknia Koktajlowa, szczur Artur oraz Przydrożny Kamień.


Historia Mata może być pretekstem do wielu rozmów - o bogactwie i ubóstwie, o miłości, ekologii, ale przede wszystkim o szczęściu. Nie bez powodu książka ta została uznana przez Polską Sekcję IBBY jako "Książka Roku 2015" (Nagroda Literacka).

Książkę Mat i świat czytałyśmy akurat przed Świętami, gdy po nawale mikołajkowych prezentów próbowałam namówić córkę na pozbycie się starych, nieużywanych już zabawek. Z oporami, ale się zgodziła;  zrozumiała, że "pozbycie się" nie musi oznaczać wyrzucenia do śmieci. Postanowiłyśmy poszukać sposobu, by znaleźć zabawkom nowy dom. Historia Mata pokazała nam, że nawet mocno sfatygowany miś może być dla kogoś piękny. Podoba mi się to ekologiczne przesłanie. Córce zresztą też - stare zabawki oddała na loterię fantową w szkole. Nie wróciła jednak z pustymi rękami. Nowy dom znalazła u nas lekko łysiejąca pluszowa owieczka.


Mat i świat
Tekst: Agnieszka Suchowierska
Ilustracje: Tomasz Kaczkowski
Wydawnictwo Krytyki Politycznej 


Wpis powstał w ramach projektu Przygody z książką 
https://dzikajablon.wordpress.com/2015/10/12/przygody-z-ksiazka-3-blogi-w-projekcie/



11 komentarzy:

  1. Nasz Mat leży gdzieś na półce nieprzeczytany. A tak ważne wątki porusza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Macie tak niesamowite tempo czytania, że pewnie niedługo i na Mata przyjdzie pora :)

      Usuń
    2. A dziękujemy:) I właśnie czytamy Mata. Zaskoczona jestem jego treścią. Gdybym nie przeczytała u Ciebie o tej ksiażce, pewnie bym nie sięgnęła.

      Usuń
  2. Wow! Zapisuje tytuł. Gdy tylko dojrzejemy do tej książki to na pewno ją zdobędziemy, bardzo mi się spodobała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też dzięki Przygodom ciągle rośnie lista książek do przeczytania

      Usuń
  3. Dodaje do listy. Na bank zaciekawi moją Młodą

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziewczynkom by się podobała ta książeczka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mat jest uroczy, co zresztą świetnie odzwierciedlają ilustracje.

      Usuń
  5. świetna książka - od dawna mam ją na liście, więc na pewno niedługo trafi i do nas
    szczególnie jeśli pomaga przekonać do oddania niektórych zabawek - u nas przedświąteczna próba zakończyła się jedynie podzieleniem częścią torów z kuzynem - może za rok będzie lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mamy ją i zostanie z nami na długie lata. :) Jest wyjątkowa a jej przesłanie ponadczasowe.

    OdpowiedzUsuń